niedziela, 14 czerwca 2015

do pracy rodacy!

Wczoraj miałam dzień luzu, nic nie robienia, poznawania okolic i innych pracowników. Ale już dziś przed 8 rano musiałam się stawić na pierwszy dzień w pracy :D Niespodzianki z samego rana są zawsze spoko - nie mieliśmy wody. Dobrze, że miałam trochę mineralnej w butelce to mogłam sobie chociaż umyć zęby :) Praca sama w sobie jeszcze nie jest ciężka, bo nie ma campowiczów :) Szykowanie jedzenia dla pracowników nie jest aż tak pracochłonne :) Wiadomo jak to na kuchni - zawsze jest co do roboty! Na szczęście chłopcy są tak mili, że sami po sobie sprzątają i zmywają xD Pogoda cały czas nam dopisuje. Jest mega ciepło! Wczoraj wybrałam się w stronę jeziora, by porobić trochę zdjęć. Okolica jest bardzo malownicza <3 Dziś już totalnie na luzie porobiłam kilka ujęć w kuchni, gdzie możecie zobaczyć Steffanolę bez makijażu xD Teraz mam chwilę przerwy, więc ogarniam swoje rzeczy, a już niedługo idziemy szykować grilla. Integracja w toku :D AAA zapomniałam powiedzieć :D Dzisiaj byłam po raz pierwszy w amerykańskim Walmarcie! Fakt, spędziłam w nim jakieś 10 minut i nie miałam czasu na dokładne zapoznanie się z asortymentem, ale już niedługo to nadrobię, bo widziałam sporo produktów, których u nas nie ma :D Jednakże mięso na burgery, w cenie 18$ ( nie wiem ile ich było, na 12 kotletów? ) zszokowało mnie totalnie :D Dobrze, że jedzenie na moim campie jest w cenie haha :D













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz