Witam w poniedziałek! Kolejny, intensywny tydzień przed nami. Dostałam nową pracę, więc od poniedziałku do piątku skupiam się głównie na niej. Chciałam już wcześniej napisać dla Was ten post, ale jakoś tak wyszło, że piszę z kilku dniowym opóźnieniem. Czasem mi się to zdarzy :D Jeśli chodzi o stylóweczkę, to poniżej pokażę Wam się w militarnym kombinezonie. Kombinezony z jednej strony są bardzo łatwym ubraniem - zakładasz i już masz outfit od stóp do głów na cały dzień gotowy. Problem pojawia się wtedy, kiedy musisz skorzystać z toalety. Wtedy siadasz sobie na tronie, a tak naprawdę jesteś praktycznie naga, bo cały kombinezon musisz z siebie zdjąć :D Ciężko jest być kobietą!
W dzisiejszym poście chciałabym poruszyć ( chyba już po raz kolejny ) temat facetów, współczesnego podejścia do tematu i mojego szczęścia :D Czasem sobie myślę, że powinnam zacząć pisać felietony z opisami ludzi, których do siebie przyciągam! Naprawdę byłoby co czytać :D
Posłuchajcie więc. Jak to jest? Poznajesz kogoś w lutym, ten ktoś się w Tobie zadurza totalnie i można powiedzieć, że na Ciebie czeka. Przeprowadzasz się do Warszawy i spotykasz się z nim. On zadurza się w Tobie jeszcze bardziej, wysyła miłe wiadomości itp. ale TY nie czujesz tego samego. Mówisz o tym, że to za szybko żeby wejść w związek, że chciałabyś się lepiej poznać, ale do tego człowieka to nie dociera. Zaczyna mu zależeć coraz bardziej, aż w końcu mówi, że Cię kocha. Ty niestety nie możesz odwzajemnić tych słów, no bo nie czujesz tego 'klimatu'. To jest bardzo ważna sentencja, której nie powinno się mówić, gdy nie czujemy tego samego. W momencie, kiedy ktoś mówi Ci, że Cię kocha to odnosisz wrażenie, że mimo wszystko jesteś dla tej osoby najważniejsza i będzie robił wszystko żeby Cię lepiej poznać i do siebie przekonać. Ale nie w tym przypadku :D Tutaj mówisz, że nie jesteś gotowa, chłopak mówi Ci, że nic nie szkodzi i że na Ciebie poczeka, a w międzyczasie będziesz jego najlepszą przyjaciółką, ale uwaga - DZIEŃ PÓŹNIEJ jest już w 'związku' z nową dziewczyną :D Hahaha teraz już wiem, że autentyczność jego osoby i jego słów była stuprocentowa :) Oczywiście ja zawsze tego typu ludzi niweluje ze swojego życia, bo już nie odczuwam jakiejkolwiek ochoty na kontaktowanie się. Ciekawe tylko jak długo będzie taki kochliwy :D
Kolejny agent :) Poznajesz go na mieście i rozmowa klei się cały czas, więc wymieniacie się numerami telefonów. Macie ze sobą kontakt kilka razy w tygodniu, więc postanawiacie się spotkać. Ciężko jest znaleźć dogodny termin, bo on pracuje w gastronomii, a Ty wyjechałaś w rodzinne strony. Gdy oddzwaniasz do niego - jego pierwszym pytaniem jest z kim rozmawia. EEE? Trochę się zdziwiłam, ale OK. Okazało się, że koledze zepsuł się telefon i biedaczek potracił wszystkie numery. Koniec końców dowiedział się, że numer należy do Olki i postanowił go sobie zapisać. Po paru dniach znów się zdzwaniamy, rozmawiamy a agent mówi: 'wiesz słuchaj... Nie bądź zła, ale mogłabyś powiedzieć jak masz na imię, bo zapomniałem?' Serio?! Parsknęłam śmiechem, ale koniec końców imię podałam. W końcu OLA to tylko trzy litery, a to ogromna ilość do zapamiętania :D No i jest! Udaje się ustalić termin na wyjście do kina - poniedziałek po moim powrocie. W pierwszy dzień tygodnia, gdy już wróciłam do stolicy, to on odzywa się do mnie, a ja odpowiadam, że wyjście znowu nie wypaliło, a ten wielce zdziwiony, bo uwaga! Pomyliły mu się poniedziałki :D No zakręcony totalnie! Potem spotkałam go w klubie, gdzie obracał kilka dziewczyn naraz. Belmondo nie ma co. Ale takim po raz kolejny dziękujemy. Męskim dziwkom mówimy nie :)
Następny, którego uważasz / uważałaś za przyjaciela. Gadacie, gadacie, widzicie się, gadacie, gadacie nagle jeb! Cisza. Dwa miesiące. Potem znów gadacie, gadacie, widzicie się, gadacie, widzicie i znów jebut! Kolejny raz cisza, która cały czas trwa. O co chodzi? Tego chyba nie wie nikt, a cisza męczy bardziej niż powiedzenie 'Sorry ale spierdalaj. Nie chcę już się z tobą kolegować' :D
Tak naprawdę to nie rozumiem facetów i ich toku myślenia, a z miłą chęcią weszłabym w mózg jednego z nich i popróbowała rzeczy, o których śpiewała Kayah w piosence "gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień" :D Chyba przerzucę się na dziewczyny... :D
kombinezon, buty - primark
Kombinezon tylko na szczuple nogi. Ale fajny.
OdpowiedzUsuńCo do "facetow"..... bardziej rozpieszczone bachory a nie jakies mezczyzny. Facet nigdy nie bedzie mezczyzna. Lepiej szukac wsrod mezczyzn a nie wyrosniete nastolatkow.
Bless
PS: blog super. Tak trzymac
Moje są moją ulubioną częścią ciała :) I musisz czytać bloga bardziej szczegółowo - ja nie szukam :D to oni znajdują mnie! :D Pozdrawiam!
UsuńAlbo spotykasz sie z nim w kazdy wolny weekend, zaprasza Cie na wspolny wjazd a potem sie nie odzywa. Ja tez nie rozumiem facetow...
OdpowiedzUsuńno to już czwarty!
UsuńAlbo spotykasz sie z nim w kazdy wolny weekend, zaprasza Cie na wspolny wjazd a potem sie nie odzywa. Ja tez nie rozumiem facetow...
OdpowiedzUsuńZupełnie się nie przejmuj, nie wszyscy są tacy. Jak czytam o takim jednym czy drugim zapominalskim, to mi się nasuwa jedno określenie - "cwany gapa", choć może autorowi tegoż nie do końca o takiego artystę chodziło. Też bym się wkurzył i maksymalnie zirytował. Pozdrawiam, IvoS.
OdpowiedzUsuńStaram się nie przejmować i przede wszystkim nie generalizować. Ale jeżeli masz jedną, dwie, dwadzieścia takich sytuacji no to chyba coś jest nie tak :D Tylko teraz pytanie czy ze mna czy z nimi :D
UsuńBardzo ładnie prezentujesz się (prezentowałaś) w tym kombinezonie.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwym atutem jest ten zniewalający uśmiech i roześmiane oczy schowane za oprawkami okularów... :)